Czy rezygnacja z koła zapasowego to dobry pomysł?

Można zauważyć, że nowe samochody, które są dostępne w salonach nie są wyposażane w koła zapasowe. To co wydawało się jeszcze nie tak dawno normalnością, a więc koło zapasowe w bagażniku lub na klapie samochodów terenowych pomału odchodzi w niebyt.

Zamiast tego właściciele samochodów w bagażnikach mogą znaleźć tzw. zestawy naprawcze, dzięki którym mogą uszczelnić oponę, napompować i dojechać do najbliższego serwisu, gdzie założą nową oponę. Ale czy to jest rzeczywiście dobry pomysł? A może kolejny raz producenci samochodów chcą zaoszczędzić na kierowcach, jednocześnie wmawiając im, że te działania są na ich korzyść.

Nie zawsze to co nowe jest lepsze

Od nowoczesnych samochodów wymaga się, by spełniały nasze wymagania nie tylko pod kątem bezpieczeństwa, ale również osiągów i niskiego poziomu zużycia paliwa. Wyposażenie samochodów w systemy poprawiające bezpieczeństwo, sprawia że samochód napiera „masy”. Takie nabieranie kilogramów przez samochód przekłada się na wyższe zużycie paliwa. Producenci samochodów szukają sposobów, by odchodzić nowe samochody. Już od kilkunastu lat oczy producentów zwrócone są ku kołu zapasowemu. Początkowo zmieniono pełne koło zapasowe na dojazdowe. Obecnie producenci zrezygnowali w większości z wyposażania samochodu w koło zapasowe, oferując w zamian wspomniany już zestaw naprawczy w postaci pianki w aerozolu oraz kompresora. Oczywiście wszystko pięknie wygląda teoretycznie kiedy uszkodzenie opony nie jest zbyt duże i można je dorywczo załatać za pomocą pianki. Kiedy natomiast awaria jest większa lub uszkodzeniu uległa również oprócz opony również obręcz koła, wówczas kiedy nie ma koła zapasowego, trzeba wzywać pomoc drogową. Mało kto wie, że uszczelniacz może również nie zadziałać w przypadku kiedy na dworze jest mróz, procesy chemiczne, które mają zachodzić i sprawić, że opona będzie uszczelniona nie będą tak skuteczne, co sprawi, że konieczne będzie dzwonienie o pomoc. Nie można również zapominać, że w większości przypadków nowe samochody wyposażone są w czujniki ciśnienia powietrza w oponach TPMS. Tu powstaje pewien konflikt, gdyż użycie chemicznych uszczelniaczy do opon, uszkodzi wspomniany czujnik. Co więc wybrać uszczelnienie i kolejny wydatek nie tylko na oponę, ale również na czujnik, a może warto trochę poczekać i wezwać pomoc drogową. Oczywiście jest wyjście. Można zaopatrzyć się w koło zapasowe lub dojazdowe, które pozwoli na uniknięcie takiej rozterki, albo…

Run on flat – produkt prawie idealny

Pewnym wyjściem mogą być opony typu run on flat lub jak kto woli runflat. Na rynku są dostępne zarówno opony letnie jak i zimowe tego typu. Producenci zapewniają, że można je kupić do samochodów osobowych, terenowych itp. Dzięki takiej oponie można dojechać do najbliższej stacji wulkanizacyjnej, która powinna naprawić koło, bez konieczności wymiany, lub uszczelniania w trasie. Co więcej, szybkość jazdy na takiej uszkodzonej oponie może wynosić nawet 80 km/h (w zależności od producenta) Jeśli chodzi o technologię działania opon typu run on flat, to w zależności od producentów różnią się nieco, ale ogólna zasada działania jest podobna. Ścianki opon są wzmacniane w taki sposób, że kiedy tracą powietrze, nie zapadają się do wnętrza ale na wybrzuszają się na zewnątrz chroniąc z jednej strony obręcz koła, a z drugiej strony tworząc poduszkę ochronną, na której można się bezpiecznie poruszać. I tu ciekawostka, taka opona działa nie zależnie od tego, czy powietrze schodzi powoli, przez mała dziurkę, czy też bardzo szybko. Jest to więc opona, która może zwiększyć poziom bezpieczeństwa w samochodzie. Czy jest to więc opona idealna? Odpowiedź jest jedna – nie, nie jest to ideał, ale zbliża nas do ideału. Opony run on flat mają wiele wad. Wzmocnienie kołnierza opony sprawia, że zmienia się charakterystyka opony, nie może już tak dobrze tłumić drgań. Jazda na takich oponach, nie jest komfortowa, przypomina raczej jazdę na oponach terenowych lub sportowych. Kolejną rzeczą na którą warto zwrócić uwagę, to fakt, że poprzez wzmocnienie opon, wzrasta ich ciężar. To sprawia z kolei, że samochód więcej spala paliwa. Opony run on flat to wciąż nowość na rynku ich cena jest więc dla większości użytkowników polskich dróg zaporowa. Problemem jest również to, że do zakładania tych opon potrzebne są specjalne maszyny. Niestety nie każdy warsztat wulkanizatorski jest w nie zaopatrzony, czasem może się więc zdarzyć, że wymiana, czy założenie opon będzie problemem logistycznym. Jednak warto przyglądać się rozwojowi tego rodzaju opon, być może na wszystkich kołach będą założone opony run on flat?

 

Materiał zewnętrzny